Sportowy weekend 27-28 maja

W miniony weekend nasi seniorzy podejmowali „u siebie” zespół współwalczący o awans do wyższej klasy rozgrywkowej – MKS Górnik 09 Mysłowice. Przed tym spotkaniem, zarówno 1.FC, jak i rywale z Mysłowic a także drużyna AP Wyzwolenia Chorzów, miały taki sam dorobek punktowy wynoszący 28 punktów. Trudno było wskazać o jednoznacznego faworyta, ale za najszczelniejszą obronę ligi uchodził nasz zespół, bowiem z wszystkich drużyn traci on najmniej bramek. Były więc podstawy wierzyć, że i w meczu bezpośrednim uda się ugrać jakieś punkty. Niestety nie udało się i drużyna 1.FC uległa w tym spotkaniu 1:2. Górnik wskoczył na pozycję lidera. Małym pocieszeniem może być fakt, że dla naszych rywali było to 14 spotkanie ligowe a dla nas dopiero 13 a więc mamy do rozegrania mecz więcej.

Juniorzy grali na wyjeździe z drużyną KS GKS Jastrzębie S.A. Niestety odnieśli oni kolejną, czternastą już w tym sezonie porażkę i choć nadal utrzymują się nad rywalami z Rybnika, to o jakieś punkty na koniec będzie niezmiernie ciężko. Zostały bowiem do rozegrania dwie kolejki a rywalami naszej ekipy będą WSP Wodzisław i Salos Dąbrowa Górnicza. Obie te drużyny wygrały konfrontacje z naszą drużyną w pierwszej rundzie rozgrywek ligowych. Ale trzeba zachować nadzieję i jak mawiał Kazimierz Górski – „Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”.

Nie mieli szczęścia też nasi trampkarze z ligi C1 a więc 2008 rocznika. Przegrali oni wyjazdowe spotkanie z UKS Jedność Siemianowice Śląskie 4:1. Jak do tej pory drużyna wygrała 3 mecze a w 5 poniosła porażki. Nasi piłkarze mocno nad sobą pracują i każdy mecz, nawet ten przegrany, jest dla nich cenną lekcją. Ważne, że się rozwijają i lepsze wyniki są kwestią czasu. Kto wie co zaprezentują w przyszłym sezonie?

Młodziki D1 stoczyły zacięty bój w wyjazdowym spotkaniu z Górnikiem Wesoła. Jak zwykle nie zabrakło zaangażowania i starań, ale to nie wystarczyło i drużyna uległa rywalom z Mysłowic 2:1. Był to dla gospodarzy udany rewanż za pierwsze spotkanie obu drużyn, kiedy to w kwietniu nasz zespół odniósł zwycięstwo 1:0. Nasi młodzi piłkarze przegrali i pewnie było im z tym smutno, ale wszyscy pamiętamy o tym, że naszym celem jest do granic możliwości doświadczać gry, konfrontować się z przeciwnikami, korzystając z zasobów wiedzy i umiejętności nabywanych na treningach, uczenie się odpowiedzialności i ducha współpracy w grze i oczywiście czerpanie przyjemności z gry. Liczy się rozwój i to, by każdy z naszych zawodników rozwijał się ku swoim granicom potencjału i zawsze w grze był najlepszą wersją siebie.

Orliki E1 zaprezentowały lepszą skuteczność w grze od swoich rówieśników z zespołu Klub Serduszko Gieksy i wygrały swoje spotkanie, na Hetmanie, 6:4. Samo spotkanie było niezwykle emocjonujące i piłkarze obu zespołów ambitnie walczyli do samego końca o czym może świadczyć przebieg bramkowy meczu. Nasza drużyna w pewnym momencie prowadziła już trzema bramkami i wydawało się, że ma wszystko pod kontrolą. Przeciwnicy jednak nie tracili wiary i w kilka, może kilkanaście minut doprowadzili do wyrównania stanu meczu. Zaczęła się walka o kolejne bramki i przechylenie szali na swoją stronę. Udało się to naszym zawodnikom i ostatecznie wygrali oni 6:4, podtrzymując pasmo dobrych wyników sportowych i dowodząc rosnącej formy w tym sezonie. Emocje związane z meczem udzieliły się też rodzicom obu klubów i być może nie miało to charakteru „sportowego dopingu”, ale na szczęście był to zaledwie epizod na przestrzeni całego spotkania. Pamiętajmy drodzy rodzice, że to mecz dzieci, to tylko gra a Wy przede wszystkim jesteście autorytetem dla swoich dzieci i może czasem warto nie reagować na „zaczepki słowne” czy komentarze innych rodziców czy też kibiców. Pamiętajmy, że dzieci są świetnymi obserwatorami i każde nasze zachowanie ma na nich wpływ. Wspierajmy ich, dopingujmy, ale i nie wywierajmy na nich presji a raczej doceniajmy zawsze ich starania i samą grę.

Dzień Matki

Życzymy wam kochane Mamy
stu lat życia w ciągłym uśmiechu
i samych radosnych oddechów 🙂!
Milion pięknych chwil , bez złości
oraz wiecznej pomyślności!
A Dziękujemy za to wszystko, czym dobroć jest na ziemi.
Że jesteście najważniejsze, że tego nikt nie zmieni,
że jeden dzień najpiękniej w naszym sercu jaśnieć musi:
dla jednych to Dzień Matki, a dla nas Dzień Mamusi

Kolejny sportowy weekend – 20-21 maja

Tym razem szybciej wpadamy z relacją z minionego weekendu. Udało się nam poprawić z tym i zrobić Wam, mamy nadzieję, miłą niespodziankę. No, więc lecimy… Nasi seniorzy mieli w ostatni weekend, ligowy vacat, podobnie jak nasi trampkarze z ligi C1. Juniorzy, tym czasem, wybrali się na swój mecz do Tychów, gdzie podjęła ich drużyna KS Siódemka Tychy. Mecz ten nie będzie mile wspominany, nie tylko z powodu odniesionej porażki 6:2, ale również z powodu słabej pracy sędziów tego spotkania, która miała duży wpływ na przebieg meczu. Jak sami przyznali, sędziują po trzy mecze w ciągu dnia i widać, źle to wpływa na poziom ich koncentracji, bo chcemy wierzyć, że to są powody złych decyzji jakich w tym meczu było sporo m.in. przyznanie bramek zdobytych z pozycji spalonej. Szkoda tylko wysiłku i starań chłopaków z drużyny, no i punktów.

Tym czasem młodziki 2010, musieli uznać wyższość silnej drużyny Ruch Chorzów, przegrywając to spotkanie wysoko, bo aż 0:9. To było naprawdę ciężkie spotkanie i nasi rywale byli po prostu sportowo lepsi. Ale nawet taka porażka nie złamie ducha zespołu jakiego da się odczuć w naszej drużynie i nie osłabi to zapału z jakim będą trenować i grać w kolejnych meczach nasi piłkarze. To tylko wartościowa porażka, która znów czegoś uczy. Będzie dobrze. Dziękujemy rodzicom za trzymanie kciuków i Waszą energię przez cały czas trwania meczu.

Dużo pozytywnej energii i radości dały nam nasze żaki, które znów grały wspaniale podczas turnieju na Football-On. Ci nasi mali wojownicy, ambitnie walczący zawsze i z każdym, znów wiele serca włożyli w swą grę. A przez cały czas trwania turnieju, uśmiechy nie schodziły z ich twarzyczek, co widać w zdjęciach w relacji. I jak tu nie cieszyć się z nimi i nie uśmiechać również? Brawo dzieciaki. Jesteście super.

Sportowy weekend 13-14 maja

Znów ze sporym poślizgiem wjeżdżamy z relacją ze sportowych wydarzeń z minionego weekendu. Z naszej strony możemy obiecać poprawę w niedalekiej przyszłości i wrzucać relacje wcześniej. Ostatnimi czasy, nie szukając wymówek, brakuje czasu, garści informacji „z pierwszej ręki” i mamy też inne zadania do wykonania, stąd dopiero, gdy znajdzie się chwila, nadrabiamy i tworzymy dla Was.

Ok, lecimy z tematem… Nasza „pierwsza drużyna” wygrała ważny, wyjazdowy mecz z rezerwami Jastrzębia Bielszowice 1:0, co daje nam ciągły kontakt z czołówką i zachowuje nas na podium w „Top 3”, walczącą o awans do Klasy A. Mając jednak w stosunku do rywali, mecz zaległy, jest szansa wskoczyć na podium, o ile uda się zdobyć punkty oczywiście. Mamy też w terminarzu mecze bezpośrednie z naszymi rywalami o awans, więc wciąż szanse są w naszych… „nogach. Wierzymy, że naszych piłkarzy stać wywalczenie awansu, ale bez względu na to czy im się to uda czy nie, jesteśmy dumni z nich, bo w składzie gra wielu młodych piłkarzy i ich rozwój może cieszyć.

Juniorzy 2004-05 nie dali rady przerwać pasma porażek i znów ulegli jedną bramką. Tym razem 1:2 a ich rywalem, na „domowym” terenie, była drużyna ROW II Rybnik. Rywale to nasz bezpośredni rywal w tabeli, będący „czerwoną latarnią ligi” a więc piastujący ostatnie miejsce w tabeli. Drużyna gości jeszcze nas nie przeskoczyła, ale zrównała się z nami punktami i jeśli nasi chłopcy nie zaczną punktować, sytuacja może się zmienić. Szkoda, by było spaść z tej ligi, bo doświadczenie zbierane w tak atrakcyjnej lidze, z naprawdę fajnymi zespołami, jest dla nas bezcenne. I tylko z tego tytułu zależy nam na punktach i utrzymaniu.

Nasi trampkarze rocznika 2008 też nie mieli szczęścia w ostatnim meczu i ulegli 1:2 w wyjazdowym spotkaniu z GKS Wawel II Wirek. Stracili punkty, ale zyskali kolejne doświadczenia. Porażki nie są przyjemne, ale sportowiec niczego się nie uczy zwyciężając. To porażki wydobywają wiele mądrości. Później zwycięstwo przynosi wiele radości. To na porażkach człowiek może wiele się nauczyć i na nich budować lepszego siebie. Będzie dobrze. I tak w nich wierzymy i cieszymy się, że są naszymi zawodnikami.

Młodziki 2010 także otrzymali „cenną lekcję” gry w stosunku… 1:2 (ależ nas w ten weekend prześladuje ten wynik 🙂 ). Tym razem „taniec zwycięzców” mogli zaprezentować nasi rywale – drużyna GKS Urania II Ruda Śląska. Zresztą grali „u siebie”, więc pewnie zagrali dla swoich kibiców i rodziców, obecnych na meczu. Nasi chłopcy wykazywali się ambicją, pasją i sercem i tylko to się liczy i sprawia, że porażka ma tutaj mniejsze znaczenie.

Nasi prawdziwi mistrzowie w tym sezonie czyli orliki 2012, jak do tej pory nie zaznali jeszcze smaku porażki i doskonale sobie radzą w meczach z rówieśnikami z ligi. Tym razem pokonali drużynę UKS AP Champion Katowice. Pasmo zwycięstw i prócz skuteczności, fajna, ładna dla oka gra, to efekt wielomiesięcznej dobrej pracy na treningach, efekt starań i otwartości na wiedzę przekazywaną im przez trenerów. Treningowe doświadczenia, wiedza i wskazówki trenerów, wsparte sercem i pasją naszych dzieci, daje nam mieszankę tworzącą dobrą i skuteczną grę. Brawo dzieciaki, jesteśmy z Was dumni i jesteście naszymi małymi bohaterami. Pamiętajcie jednak, by się nie zatrzymywać w systematycznym trenowaniu i przykładaniu się do pracy.